Nikt pewnie ci tego jeszcze nie powiedział, ale chwalenie się swoimi pomysłami biznesowymi w imię transparentności organizacji której przewodzisz – może prowadzić do kalectwa. Więcej rób, mniej gadaj, bo o ile pomysł na kolejny startup spisany na kartce papieru jest warty nie więcej niż powiększony zestaw 2 For You z McDonald’s, to jednoznaczne komunikowanie otoczeniu rynkowemu, że dostrzegasz trendy rynkowe, chcesz zająć pozycję w konkretnym miejscu lub zainwestować w jakiś obszar to zuchwałość.
O ile jesteś jeszcze na studiach, nie odpowiadasz za żaden zespół, organizację, to pochwalenie się kumplowi przy piwie wieczorem o tym, jak twoja aplikacja mobilna zmieniłaby świat – nie jest niczym złym. Bo co do zasady – od pomysłu ważniejsze będzie jego wykonanie, a i twój kolega prawdopodobnie nie ma komu się tymi rewelacjami. A nawet gdyby, to statystycznie – twój pomysł pewnie nie jest wart więcej niż 12,50 zł z VAT.
Ale jeśli jesteś już na rynku, masz w swoim portfolio produkty, usługi, przewodzisz organizacji, która jest rentowna, to nie zdradzaj w jakim kierunku zmierzasz.
Widzisz – jeśli twoja firma pracuje w sektorze MŚP, to twoim problemem prawdopodobnie nie jest brak elastyczności rynkowej, brak pomysłów biznesowych a brak ZASOBÓW do zajęcia pozycji odpowiednio wcześnie.
Gdyby Apple pochwaliło się zarządowi BlackBerry, jak widzą rynek smartfonów w 2020 r., BlackBerry nie kojarzyłoby dziś się z serialem The Walking Dead. A tak? BlackBerry mogło tylko reaktywnie obserwować działania podejmowane przez Apple przy okazji kolejnych premier; inna sprawa, że i z tego BlackBerry wydaje się, że nie wyciągnęło żadnych wniosków.
Różnica między twoją firmą a firmami w twoim otoczeniu jest zazwyczaj taka, że twoim problemem jest brak kapitału, a problemem twojej większej konkurencji – nierzadko – brak pomysłu do alokacji tego kapitału. Dlatego zanim zaczniesz komunikować rynkowi, że chcesz zrobić to i tamto, po prostu to zrób, a wcześniej upewnij się, że twój produkt lub usługa reprezentują ciekawą ofertę wartości i rób swoje.
Rynek, który dziś wydaje ci się atrakcyjny, może atrakcyjnym nie być już rok później. Moja spółka – agencja SEO Paq Studio bardzo wcześnie (jak sądzę) zawęziła i skomunikowała swoją ofertę do SEO w e-commerce. Tyle tylko, że pół roku później rynek był pełny firm, które komunikowały bliźniacze wartości. Pojawia się wobec tego pytanie – czy skoro jako jedni z pierwszych zajęliśmy miejsce w tej przestrzeni, to dziś jesteśmy najlepiej rozpoznawalną agencją SEO e-commerce w Polsce? Zapewne nie, bo nie skierowaliśmy wystarczająco dużych zasobów (operacyjnych, finansowych) do tego obszaru, który był punktem zainteresowania agencji zatrudniających nie kilka, kilkanaście a kilkadziesiąt osób. To rzecz jasna nie oznacza, że oferta tamtych firm jest lepsza od naszej lub odwrotnie, ale w kontekście oceny atrakcyjności tego segmentu – wiele produktów i usług jest wyjątkowo łatwa w replikacji – przynajmniej na poziomie oferty handlowej, bo umówmy się, że jakość ostatecznych produktów (w tym przypadku usługi B2B) może być b. różna.